Taniec przy różu

Przez kilka ostatnich dni klienci ś.p. sieci Era GSM próbowali się przekonywać, że barwy ich nowego operatora komórkowego to magenta, a nie – no jakby to delikatnie powiedzieć? – metroseksualny  róż.

Jak bardzo akademickie były dywagacje pt. „toż nie róż to, magenta toż to!” przekonali się dzisiaj czytelnicy Gazety Wyborczej.

Która wyglądała tak:

t-mobile_gw

Mój ulubiony kolor

Wyglądała, jakby ktoś przemielił magazyn papieru z fabryką lalek Barbie. Tudzież fabryką Hello Kitty.

Albo jakby do kadzi z celulozową masą ktoś wrzucił trzy pary czerwonych gaci. Zupełnie takich, jak te, których zniknięcie z szuflady odnotowałem dzisiaj rano.

Dodajmy, że chodzi o gacie o wartości sentymentalnej, z wyszytymi ręcznie napisami „poniedziałek”, „wtorek” i „środa”. T-Mobile będzie mi bulił odszkodowanie za straty moralne spowodowane przez ten cholerny różowy kolor. I za zaginione gacie.

I za to, że w poniedziałkowy wieczór piszę ten wpis siedząc w gaciach z napisem „niedziela”, opędzając się od much. Różową gazetą.

PS. Ten wpis kontynuuje tradycję facebookowych autoplagiatów. Tym razem jednak posunąłem się dalej i zrzynam pomysły nawet swoich facebookowych fanów. Ale przynajmniej tego nie kryję. A premierowy wpisy już wkrótce. Już nawet kupiłem (!) niezbędne rekwizyty. Na szczęście tym razem wykosztowałem się mniej niż na laptopa.

PS2. O moim ulubionym kolorze możecie poczytać jeszcze tutaj.