Mój ulubiony kolor

lego_barbie_tytulJeśli jesteś małą dziewczynką – jak na przykład Michał Kamiński – to albo polubisz kolor różowy, albo masz przegwizdane. Podobnie jest z ojcami małych dziewczynek. Więc ja mam przegwizdane. Producenci i sprzedawcy nie ustają bowiem w wysiłkach, aby przekonać mnie, że kolor różowy jest kolorem jedynie słusznym dla małej dziewczynki. I robią to nawet marki, po których naprawdę bym się tego nie spodziewał. 

Jeśli byliście kiedyś w sklepie z zabawkami albo z ciuchami dla dzieciaków, to z pewnością wiecie, o czym mówię: o tej bijącej po oczach różowej łunie, która bez pudła wskazuje część sklepu z towarem dla dziewczynek. Od Barbie, przez piórniki, po skarpetki – producenci wpadli w jakiś pieprzony kolorystyczny amok, i trzaskają wszystko na różowo. Czyżby wróciły czasy Forda T w jakieś gejowskiej wersji?! Kolorystyczna indoktrynacja zaczyna się w wieku wczesnoniemowlęcym, a kończy… no cóż, różowej trumny jeszcze nie widziałem, ale to z pewnością kwestia czasu, albo tego, że niewiele w sumie widziałem.

Najgorsze jest w tym wszystkim to, że alternatywy dla koloru różowego jakoś nikt nie przewidział – praktycznie jedyny sposób, żeby go uniknąć, to zakupy w dziale chłopięcym. Nie wiem jak Wam – tu zwracam się do ojców / matek dziewczynek – ale mi jakoś nie uśmiecha się wizja przemalowywania pokoju na różowo.

Różowe szaleństwo zatacza niestety coraz szersze kręgi, i sięga do marek, które wydawały się być ostoją zdrowego rozsądku. Takich jak Lego. Chyba bezpowrotnie minęły czasy, w których klocki mogły być tylko czerwone, niebieskie, żółte, zielone, białe lub czarne…

Zgroza! Różowe Lego! (Ten obrazek ukradłem z lego.com, aby pokazać światu, że nie ma już żadnych świętości)

Zgroza! Różowe Lego! (Ten obrazek ukradłem z lego.com, aby pokazać światu, że nie ma już żadnych świętości)

Zgroza! Kolejne różowe lego! I kolejny obrazek zajumiony z lego.com! Może jednak daltonizm nie jest takim zły?

Zgroza! Kolejne różowe lego! I kolejny obrazek zajumiony z lego.com! Może jednak daltonizm nie jest takim zły?

Nie wierzycie, że to się dzieje naprawdę? To proszę: obrazki skopiowałem stąd i owąd.

I na koniec – zestaw nazwany „Królewskie stajnie”:

Brak mi słów... Ideały dzieciństwa zostały ostatecznie zdruzgotane... Obrazek ze swiat-zabawek.pl

Brak mi słów... Ideały dzieciństwa zostały ostatecznie zdruzgotane... Obrazek ze swiat-zabawek.pl

Uczestnicy parady równości muszą mi wybaczyć: jeśli to są królewskie stajnie, to chyba króla-geja. Różowa stajnia? Koń z takim obrażającym wszystkie nieparzystokopytne ogonem? Bez jaj… Być może Lego zresztą się zorientowało, że przegięło, bo na ich stronach tego zestawu znaleźć się nie da, jedynie tutaj i – na szczęście – produkt jest niedostępny.