W Reja go!

Kiedy nie starcza nam przaśnej i pojęciowo ubogiej polszczyzny, jako naród poliglotów potrafimy z prawdziwą wirtuozerią posługiwać się językiem zamorskim.

papu_stripsy

Jak chcecie, to możecie sobie kliknąć i poczytać, co oprócz stripsów i nuggetsów się na to Papu składa.

I całe szczęście, że potrafimy, bo chyba bym się zrzygał, gdybym zamiast kanapki (szkoda, że nie longera…) ze stripsami z nuggetsów z dressingiem miał zjeść – jakże niewymownie siermiężną – kanapkę z kurczakiem w panierce.

Saga ludzi loda

blowjob_tnNasza opowieść rozpoczyna się u progu wiosny 2011. Wtedy to na rynku pojawił się pierwszy w Polsce napój energetyczny przygotowany z myślą o zaspokojeniu kobiecych potrzeb.

Traf chciał, że dowiedziałem się o nim akurat 8 marca.

Data wręcz idealna, by popisać się niewybrednym poczuciem humoru i nawiązać do nazwy produktu: Blow. Tak więc jeszcze w tym samym dniu na fejsbukowym profilu maltretingu pojawiła się pewna krótka notka.

Być może na tym wszystko by się skończyło, a cała historia nie stałaby się godna miana sagi, gdyby nie to, że kilka dni temu dowiedziałem się, że chłopaki (oraz dziewuchy!) z Blow postanowiły zrobić coś jeszcze.

Dodać do niewinnego słówka Blow równie niewinne słówko Job. I nakręcić film.

Czytaj dalej

Ale jaja! A właściwie coś dokładnie przeciwnego…

bella_logoPewnie widzieliście już rozkoszną reklamę wkładek higienicznych Bella Panty? Nie? Chłopaki od marketingu Belli (bo dziewuchy to na pewno nie były – dziewuchy nie są tak kreatywne) nie dość,  że nakręciły uroczy klip o fabule godnej reklam z cudownych lat pięćdziesiątych, to jeszcze podsuwają wyzutym z romantyzmu samcom pomysł na gustowny prezent na randkę.

 

Wszystko tu jest piękne: fabuła jest piękna. Pani jest piękna. Muzyka jest piękna. Jakby mnie ktoś chciał naciągnąć na gejowskie zwierzenia, to przyznałbym nawet, że i pan jest piękny.

Jedno mi tylko zgrzyta. Jeśli popiszę się teraz ignorancją w zakresie kobiecych produktów, to niech mi wszystkie Panie wybaczą, ale… 100% bawełny?! To nie lepszy byłby jakiś hydrotex?

Przejdź na radosną stronę życia. Z Old Spice.

old_spice_fan_page_tnWiecie co? Rozmyśliłem się. Wczoraj (dzisiaj właściwie) w nocy napadła mnie całkiem jednoznaczna w swojej niezamierzonej dwuznaczności reklama Old Spice’a. Walcząc z potrzebą snu skomentowałem ją naprędce, bo czym już następnego dnia (czyli wciąż dzisiaj) uznałem, że stać mnie na lepszy tekst. Oryginalny tekst na pamiątkę własnej hańby ukrywam tu, a tymczasem oddaję do użytku nowy, lepszy, fajniejszy i bardziej subtelny (bo ja w ogóle taki delikatny i uczuciowy jestem), ale też i bardziej zaprawiony seksem. A co! Że to niby wbrew blogerskim tradycjom? Mój blog, moje porządki. Będę tu robił, co mi się żywnie podoba! Spocznij, do lektury przystąp!

Zapewne wszyscy znakomicie pamiętamy marketingowe dokonania chłopaków od marketingu dezodorantu Axe, jednak na wszelki wypadek przypomnę, o jakich reklamach mówimy. Jest to istotne dla zrozumienia strategii marketingowej konkurenta Axe – marki Old Spice, należącej do koncernu Procter & Gamble.

Czytaj dalej