Jedno słowo

znak_zapytaniaJak jednym słowem określilibyście produkt, w którego produkcji wykorzystuje się zdobycze nowoczesnej nauki? Produkt, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie tylko nie mógłby istnieć, ale nikt nawet nie wyobrażał sobie jego istnienia? Niby taki sam, jak inne, a jednak – kompletnie od nich różny. Jakim słowem określilibyście…

Albo nie. Zacznijmy inaczej.

Wyobraźcie sobie, że jesteście specami od marketingu (wiem, wiem – niektórzy z Was wcale nie muszą sobie tego wyobrażać i jest mi przykro, że przypominam im o tym po godzinach pracy). Wyobraźcie sobie, że macie produkt spożywczy, na którego opakowaniu brakuje jeszcze jednej informacji. Jednego słowa. I to Wy mielibyście to słowo zaproponować.

Słowo, które miałoby podkreślić, że Wasz produkt powstał z wykorzystaniem wyłącznie ze zwykłego mleka, zwykłej soli i – w zasadzie również zupełnie zwyczajnego – regulatora kwasowości.

Słowo, które od razu informowałoby, że produkt jest wolny od czegokolwiek zbyt nowoczesnego. Że zdobycze współczesnej nauki są mu obce. Że szerokim łukiem ominęli go specjaliści od specjalności tyleż młodej, co kontrowersyjnej: inżynierii genetycznej.

Wiecie, co to za słowo?

To proste. To słowo to „Nowość”.

zotarella_jedno_slowo

W marketingu "nowość" to słowo równie magiczne, jak dla przedszkolaka "proszę" i "dziękuję"

 

Mówię Wam, nie mogę się już doczekać, kiedy na zobaczę produkt, którego opakowanie będzie dumnie głosić: Nowość! Tradycyjna receptura!