Winna trylogia część I. Z pamiętnika facebookowego smakosza

winna_trylogia_tnPoniższy tekst to kopia dwóch facebookowych notek poświęconych rozkoszom degustacji win ze sklepów niekoniecznie będących mekką miłośników tego trunku. Pomyślałem sobie, że wrzucę je i tutaj, na wypadek gdyby niejaki Zuckerberg zechciał się kiedyś na mnie wypiąć i puścić facebookowy profil maltretingu z dymem. Poza tym wymyśliłem sobie dwuodcinkową trylogię poświęconą winu, a nie mam innego materiału na część pierwszą.

Jeśli nie śledzicie mnie na Facebooku, a chcecie dowiedzieć się, jak przeżyłem alkoholizację tanimi wińskami z Lidla i Tesco, to sru.

26. kwietnia

Drogi pamiętniku!

Właśnie piję wino z Lidla za 9,90. Kupując ten trunek obawiałem się nieco zatrucia, ale po pierwszym łyku z ulgą stwierdziłem, że wino za 9,90 z Lidla smakuje tak samo jak wino za 19,90 skądkolwiek. A właściwie smakuje w połowie jak wino za 19,90 skądkolwiek. W drugiej połowie smakuje jak woda. Będę żył.

3. maja

Drogi pamiętniku!

Niedawno przeprowadziłem potencjalnie samobójczy test wina z Lidla, teraz przyszła pora na specjały z Tesco. Minęło już parę godzin, ja żyję, żona żyje, ale nie jestem pewien, czy zbieraczom winogron czegoś nie urwało (patrz obrazek niżej).

shiraz-tesco

OK, odgrzaliśmy tego kotleta. Teraz pora na premierową, drugą część trylogii. Będę naprawiał świat.