Seks sprzedaje, czyli kuchnia pełna niespodzianek

Wczoraj kumpel przyjął na maskę swojej limuzyny sarnę. Chciałem mu złośliwie podesłać fotkę sarny z grilla (wiecie – na przedzie samochodu jest grill, do tego sarna – wiecie, taki żart, zabawny, nie?). Sarny z grilla nie znalazłem, ale znalazłem całkiem uroczą reklamę.

W poszukiwanie sarny z grilla trafiłem na stronę gotujmy.pl. Serwis zgodnie z nazwą kulinarny, jednak przy całej swojej niechęci do gotowania – takie kulinaria to ja poproszę!

Takie reklamy to lubię! (przypuszczam, że chodziło o książkę, ale kogo by to interesowało!)

Takie reklamy to lubię! (przypuszczam, że chodziło o książkę, ale kogo by to interesowało!)

Co zostało z sarny możecie zobaczyć tutaj; przy odrobinie szczęścia zobaczycie jeszcze jakąś fajną lalę w samej bieliźnie.