Przychodzi zachodni konsumpcjonizm do knajpy…

…spotyka filozofię dalekiego wschodu i filozofia dalekiego wschodu kopie mu dupę.

Kilka dni temu na biznesowym lunchu byłem świadkiem takiego oto, prawie pythonowskiego dialogu pomiędzy kumpelą wybierającą pomiędzy dwoma deserami, a kelnerką:

– A co by Pani wybrała: sernik czy nirwanę?

– Jeszcze dwa lata temu wzięłabym sernik, ale dzisiaj zdecydowanie wybrałabym nirwanę.