Serek Gortata wraca w stylu. Niekoniecznie wielkim.

Swego czasu w telewizorze można było zobaczyć, jak mama Marcina Gortata reklamuje pewien serek. Wczoraj przypomniało mi się, że miałem na temat tego serka coś mądrego do powiedzenia.

Ale najpierw obejrzyjcie rzeczoną reklamę:

 

A teraz wspomniane coś mądrego: Serek promowany przez Gortata nazywa się… Bakuś?! Cóż za bezpowrotnie zaprzepaszczona szansa na fantastyczną nazwę! Serek, który wcinał Gortat, powinien nazywać się Pakuś! (Albo Pan Pakuś, jeśli Gortat jest klientem Avivy.)

PS. Niezwykle liczni facebookowi fani maltretingu widzieli ten wpis jakieś 24 godziny przed publikacją tutaj. Nie to, żebym coś sugerował, ale czasem na Facebooku pojawią się jakieś specjały, których nie znajdziecie gdzie indziej… Dobrze być fanem…

Krótki wpis o marketingu

Dzisiaj ograniczę się tylko do pytań, i to krótkich. Odpowiedzi dla speca od marketingu czy reklamy powinny być proste. Ale tylko na pierwszy rzut oka, bo jakby się zastanowić, są to pytania o sens marketingu, a odpowiedzi mogą okazać się niewygodne.

Czytaj dalej

Schwarzkopf nie gra fair

Schwarzkopf funkcjonuje na rynku już od 111 lat, co czyni z tej marki prawdziwego Matuzalema. Teraz jednak piękna historia firmy może zostać przekreślona przez nieetyczne, wręcz skandaliczne nadużycie, jakiego spece od reklamy Schwarzkopfa dopuścili się przygotowując ostatnią kampanię billboardową. Czytaj dalej