Ulubiony bank Greenpeace

Po latach opalania swojej centrali węglem, francuski gigant bankowości, Credit Agricole, obwieszcza światu, że przestaje być ciężarem dla środowiska naturalnego i przechodzi na centralne ogrzewanie w wersji eko:

Tak sobie przynajmniej tłumaczę hasło It’s time for green banking.

PS. Kiedyś obiecałem sobie, że nawet o głupich reklamach nie będę pisał wprost, że są głupie. Kogo ja próbowałem oszukać?

Powiedzcie mi więc: co w tej beznadziejnej popelinie robi Sean Connery?!

Kanister i melonik

Alior w nowej reklamie twierdzi, że jak otworzę sobie u nich konto, to nie muszę się obawiać, że mi się benzyna skończy. W razie czego Alior mi tę benzynę dostarczy.

Ja wiem, że reklama zakłada pewną umowność przekazu, ale… Mam nieodparte przeczucie, że fakt, iż gość w meloniku dostarcza tę benzynę na piechotę, jest wskazówką co do czasu oczekiwania na „pomocnego fachowca” z Aliora.

PS. A w ogóle po cholerę mu parasol na środku pustyni? Nie lepiej było wziąć drugi baniak benzyny?

PS2. Alior co prawda zachowuje pozory uczciwości, przyznając w reklamie (tylko na planszy i mniejszą czcionką, ale zawsze to coś), że to „darmowe konto” kosztuje 5 zł miesięcznie – za używanie karty. Nie wspomina już jednak o tym, że opłata w tej wysokości pobierana jest wtedy, kiedy spełni się dodatkowe warunki (np. odpowiednie wpływy na konto). W przeciwnym wypadku karta będzie kosztować 9 zł, no i o pomocy „pomocnych fachowców” też można zapomnieć. Nawet na piechotę się nie doczłapią.

Zupełnie inny sezon transferowy

To nieco zamierzchłe ogłoszenie z Gazety Wyborczej. W zasadzie nie wiem, z czym tu mamy do czynienia:

  • Albo Lech Poznań sprawdza zupełnie nowe metody sprzedaży i kupna zawodników w sezonie transferowym
  • Albo korupcja przeżarła polski football do szpiku, i gracze bezwstydnie sprzedają się nawet w gazetach. (Jeśli mam coś sugerować, to Allegro mogłoby tu być bardziej skuteczne.)
Zadziwiający przedmiot aukcji

Zadziwiający przedmiot aukcji

Tak czy inaczej – sądząc po tych 120 czy nawet 240 zł, trudno powiedzieć, żeby Lewandowski jakoś szczególnie się cenił…

Poza tym nie do końca rozumiem hasło „całe rzeczy za pół ceny”. Przecież wygląda na to, że sprzedają tylko połowę Lewandowskiego? I to do tego tę połowę, która mniej się nadaje do strzelania bramek?

PS. (Update) Po czasie pomyślałem, że jednak warto podkreślić, że wpis trafił do kategorii „Przekręt” – czyli reklam, które poddałem (niezbyt) twórczej obróbce. Podrzucam też oryginał reklamy. Ale różnic(y) szukajcie sami.

Gazeta Szalone aukcje oryginał

Sprawdź, czego używa Twój fryzjer

Parę dni temu donosiłem o nieczystych zagrywkach producenta farby do włosów. W życiu bym się nie spodziewał, że w boksie reklamowym zamieszczonym w tym tekście pojawi się taka oto reklama:

to zaczyna mnie przerażać...

to zaczyna mnie przerażać...

Wiernym czytelnikom maltretingu nie muszę chyba tłumaczyć, że taki widok może odebrać spokój ducha. Nie-wiernym czytelnikom polecam lekturę objaśniającą. Nie, nie chodzi o Suzuki…

W każdym razie, następnym razem wybierając się do fryzjera, wezmę ze sobą laremid. Na wszelki wypadek.