Świąteczne życzenia dla nieszczęśliwych twórców i nieszczęśliwych odbiorców reklam

Tim Burton's Nightmare Before Christmas

Prawdziwa filmowa alternatywa na Święta dla Kevina-samego-w-domu

 (Update 2011: tytułowa nieszczęśliwość nie ma dotyczyć jakiegoś osobistego dramatu czy też głębokiego niedostosowania do społeczeństwa, ale raczej prostego faktu, że oglądanie reklam jest dla większości społeczeństwa złem koniecznym i przykrością. Stąd ten „nieszczęśliwy odbiorca” i „nieszczęśliwy twórca”. Howgh.)

Niech Wam w święta śnieg nawali
i się telewizor spali

niech Wam gwiazdka jasno świeci
i odetną Was od sieci

niech się Wam odmrożą mordy
od patrzenia na bilbordy

Wsze okazje dla reklamy
szlag łaskawy niech…

Cholera, nie mam rymu na ostatnie. Ale wiadomo, o co chodzi – Święta nie były pomyślane jako szał zakupów i konsumpcji. Mi możecie nie wierzyć, ale lepiej, żeby za parę dni nie przypomniał Wam o tym wyciąg z karty kredytowej. Albo waga łazienkowa.

Spokojnych, wesołych. Pa!

Anatomia ciąży

Śmiałe podejście do anatomii i fizjologii ciąży

Śmiałe podejście do anatomii i fizjologii ciąży

Naprawdę, tak wygląda kobieta w ciąży? Chłopaki, które wykombinowały ten plakat, chyba za dużo czasu spędzały… no nie wiem, z kangurami?

One też mają rozbudowaną fazę ciąży pozamacicznej.

Ekstaza w jogurcie

Naturalna rozkosz wygląda właśnie tak.

Naturalna rozkosz wygląda właśnie tak.

Jak się coś obiecuje, to wypadałoby obietnicy dotrzymać, prawda? Z marketingowcami niestety tak jest, że mają skłonność do przesady, przez co zwykle obiecują więcej, niż mogą dać. Co innego jednak przesadzać, a co innego zupełnie mijać się z prawdą – jak taki Zott na przykład.

Zott twierdzi, że jogurt naturalny tej marki to naturalna rozkosz, ale ja to żrę, żrę, i jakoś rozkoszy za grosz nie odczuwam. Ani naturalnej, ani nawet sztucznej.

Nawet najmniejszego pobudzenia nie odczuwam. Zupełnie.

Czyżby więc Zott perfidnie kłamał? Kusił spragnionych wrażeń klientów – takich jak ja – obietnicami zupełnie bez pokrycia?

A może to ja robię coś nie tak? Może powinienem zacząć sobie ten jogurt gdzieś… wcierać?

No i jaki związek z tą naturalną rozkoszą ma widoczna na obrazku krowa? Aż się boję snuć domysły…