Jestem jak prezes Maspeksu, czyli suplement do pewnego rankingu

Maspex już kilka razy trafił do szulfady z przypadkami robienia kienta w bambuko, ale tym razem odczuwam z prezesem tej firmy duchową jedność.

Uczciwy Kubuś: tak wyglądałaby butelka Kubusia Waterrr, gdyby jego nazwę wymyślił (bo wymyślił) redaktor prowadzący Uwielbiam Bezużyteczną Wiedzę.

Kilka dni temu prezes Maspeksu w wywiadzie udzielonym Portalowi Spożywczemu w gorzkich słowach skomentował sposób, w jaki wprowadzono ustawę o tzw. śmieciowym jedzeniu w szkołach i przedszkolach: „wstydzę się, że moje państwo tak traktuje ludzi przedsiębiorczych”.

Muszę przyznać, że pomimo tego, że Maspex już kilkukrotnie trafiał na maltretingowe łamy, w dodatku za każdym razem do szufladki z przypadkami – używając terminu z pogranicza nikczemnego, czarnego PR – robienia klienta w bambuko, to teraz odczuwam z panem prezesem duchową jedność. Ja również się wstydzę za moje państwo.

Czytaj dalej