Eurobank szuka dziury w ścianie. I znajduje.

Dawno temu marketingowy wykombinowali sobie, że zarobią dużo kasy, jeśli będą lepiej niż konkurencja zaspokajać potrzeby swoich klientów. Oczywiście im więcej potrzeb do zaspokojenia, tym większy potencjał zarobku, więc nie trzeba było długo czekać, aby marketingowcy wykombinowali, żeby nie tylko zaspokajać potrzeby, ale również je tworzyć.

Chłopaki z Eurobanku chyba za bardzo wzięli sobie do serca ten ostatni pomysł.

Czytaj dalej

Misja specjalna

tvp_tnOd niepamiętnych czasów na Telewizji Publicznej wiesza się psy za komercjalizację programu, schlebianie niewybrednym gustom oraz brak realizacji tak zwanej misji. Misji, czyli zadania odchamiania społeczeństwa: uwrażliwienia serc na nowe, subtelne emocje i mobilizacji umysłów do wyprawy na niezbadane jeszcze terytoria intelektualnej przygody.

Tymczasem TVP misję nie tylko realizuje, ale także finezyjnie wykorzystuje w tym celu zdobycze marketingu i współczesnej psychologii.

Czytaj dalej

72 godziny z palcem w dupie

Dzisiejszy tekst pierwszej świeżości nie jest, chociaż (albo właśnie dlatego, że) traktuje o dezodorancie. Ale tak to już jest – piszę bloga o reklamie, ale takiej telewizji na przykład prawie nie oglądam. Jakoś mi się nie chce. Mimo więc, że kampania Garniera, o której będzie mowa, wystartowała na początku lipca, to dowiedziałem się o niej dzisiaj. Zresztą od innego gościa, który nie ogląda telewizji.

Czytaj dalej

Simplus się naraża. Na ekskomunikę.

Chłopaki z marketingu Simplusa jedną ze swoją najnowszych reklam telewizyjnych wpisują się w prężny nurt maltretingu okulistycznego. W reklamie usługi „Pół na pół” popisują się znajomością dwóch najbardziej efektywnych zdobyczy tego nurtu: czcionką, która byłaby czytelna dopiero na ekranie IMAX-owych rozmiarów, oraz ultra-krótkim czasem wyświetlania niewygodnego komunikatu. Dodają też coś od siebie, obracając rzeczony komunikat o 90 stopni. Zapewne po to, aby desperaci usiłujący go jednak przeczytać, skręcili sobie kark.

Czytaj dalej