Tego się nie spodziewałem

W ciągu paru sekund od chlupnięcia w toń symulowanego soku żołądkowego, Ibuprom RR zaczyna buzować jak Gremlin wrzucony do jasno oświetlonej fontanny

Naprawdę. Kiedy zaczynałem się przekomarzać z Ibupromem – bo w epoce Facebooka można się przekomarzać nawet z tabletkami przeciwbólowymi – na temat jednego z filmów, jaki Ibuprom zamieścił sam o sobie, nie spodziewałem się, że nasza wymiana uprzejmości skończy się taką odpowiedzią Ibupromu.

Ale zacznijmy od początku.

Czytaj dalej

Obrona konieczna

Jeśli mieszkasz na strzeżonym osiedlu i czujesz, że szlaban, ochrona, płot, drut kolczasty, zasieki i dobermany nie zapewniają Ci odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa.

Jeśli mieszkasz w pobliżu lotniska i przeszkadza Ci hałas lądujących i startujących samolotów.

Ewentualnie jeśli po prostu nie masz jeszcze pomysłu na gwiazdkowy prezent dla synka, a masz trochę miejsca w ogródku.

To koniecznie, ale to koniecznie musisz założyć konto na Twitterze.

Bo właśnie na Twitterze może Ci się wyświetlić – podobnie jak wyświetliła się mi i paru innym osobom – reklama  (a ściślej: tweet sponsorowany) firmy Raytheon, promujący rakiety Patriot.

Te same, które swoją premierę miały podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.

patriot_twitter

Po kliknięciu w link w tweecie możemy przeczytać, że Patrioty sprawdziły się w walce, zestrzelą i samolot i rakietę, a jakbyśmy mieli już zainstalowany jakiś system, to na pewno dadzą się z nim zintegrować.

A mówią, że social media nie są dla każdego.

PS1. Tak, na moim profilu na Tweeterze mam różowe tło. I to w kwiatuszki.

PS2. Osobom zainteresowanym kupnem systemu Patriot na prezent świąteczny sugeruję chwilowe wstrzymanie się ze składaniem zamówień: poprosiłem producenta o informację, czy jeśli zamówienie zostanie złożone natychmiast, to na dostawę można liczyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Jak tylko dostanę odpowiedź, niezwłocznie się nią podzielę.

Na dobranoc

Jak do tej pory miałem taką zasadę, że nie piszę o blogerach. Bo nie. Bo jestem anonimowy. Bo zajmuję się marketingiem, a nie blogerami.

Chyba czas przestać traktować tę zasadę tak dogmatycznie. W końcu jest coś takiego jak „marketing na blogach”, prawda?

Czytaj dalej