Chłopaki z SMS365 robią dokładnie to, co sugerowałaby nazwa „SMS365”. Udzielają pożyczek.
Robią to jednak w głęboko patriotyczny sposób. Prowizja, ubezpieczenie, oprocentowanie i ewentualne inne przyjemności związane z pożyczką od chłopaków z SMS365 zostały tak skalkulowane, aby RRSO wynosiło, najwyraźniej na cześć wiktorii wojsk polskich nad teutońską zarazą, równe 1410%.
(RRSO to rzeczywista roczna stopa oprocentowania – stosunek wszystkich kosztów związanych z kredytem do kwoty kredytu, obliczony w ujęciu rocznym; mądrze napisałem, co?)
Osobiście cały się patriotycznie palę, aby skorzystać z usług SMS365, ale wezmę na wstrzymanie i poczekam na pożyczkę z RRSO na poziomie 1973%. Na pamiątkę zwycięskiego remisu na Wembley.


Polityką, a wyborami w szczególności, staram się nie zajmować wcale, w trosce o moje skołatane nerwy. Czasami jednak trzeba jednak poświęcić swój czas i spokój ducha, aby wziąć w obronę kandydatkę do sejmiku wojewódzkiego, niesłusznie wykpiwaną przez internetową brać. Muszę to zrobić jeszcze dzisiaj, bo o ile mnie pamięć nie myli, o północy zaczyna się cisza wyborcza. A za jej złamanie mógłbym pewnie pójść siedzieć. Zaryzykuję jednak, bo sprawa jest słuszna.
