72 godziny z palcem w dupie

Dzisiejszy tekst pierwszej świeżości nie jest, chociaż (albo właśnie dlatego, że) traktuje o dezodorancie. Ale tak to już jest – piszę bloga o reklamie, ale takiej telewizji na przykład prawie nie oglądam. Jakoś mi się nie chce. Mimo więc, że kampania Garniera, o której będzie mowa, wystartowała na początku lipca, to dowiedziałem się o niej dzisiaj. Zresztą od innego gościa, który nie ogląda telewizji.

Czytaj dalej