Posępny Żniwiarz zagląda do Kredyt Banku

kredytbank_tnJakieś dobre 3 tygodnie temu, powodowany wewnętrzną potrzebą niesienia pomocy, dyskretnie zwróciłem uwagę chłopakom z Kredyt Banku, że ich internetowa porównywarka kont zawiera pewne hmm… uproszczenia. (Tak się jakoś dziwnie składa, że te uproszczenia faworyzują promowane obecnie Ekstrakonto Plus Kredyt Banku). Zasugerowałem, że fajnie byłoby, żeby korzystający z porównywarki o tym wiedzieli. Chłopaki obiecali, że przyjrzą się problemowi i słowa dotrzymali. Przyjrzeli się. Namacalnych efektów jednak nie ma do dziś. Porównywarka jak ściemniała, tak ściemnia. [Update: po kilku(nastu?) godzinach od publikacji efekty się pojawiły, ściemnianie się skończyło: szczegóły w komentarzach pod tekstem]

Trudno to jednak mieć instytucji od „finansów z zasadami” za złe. Ma ona najwyraźniej większe problemy niż delikatne manipulacje, na jakie pozwala sobie porównywarka kont. Wygląda bowiem na to, że Kredyt Bankowi na masową skalę giną klienci.

Giną w sensie ostatecznym.

Czytaj dalej

Wyobraźmy sobie, że…

all_inclusive_tnWyobraźmy sobie, że jesteśmy chłopakami od marketingu w jednym z telekomów. Wyobraźmy sobie, że po okresie ciężkiej i efektywnej pracy przychodzi pora na zasłużony wypoczynek. Wyczekiwany od dawna. Upragniony. Wytęskniony.

Urlop.

Czytaj dalej

Allianz cierpi za miliony

W sprzedaży od dłuższego czasu niebywałą karierę robi cross-selling. To zamorskie określenie oznacza wciskanie klientowi, który miał nieszczęście kupić od nas jakiś produkt, całej masy innych naszych produktów, których istnienia klient wcześniej być może nawet nie podejrzewał.

Nazwa cross-selling jest nadspodziewanie adekwatna: klientowi sprzedaje się krzyż, który ten musi następnie dźwigać.

Czytaj dalej

Jesienne perege… penetrag… no coś tam-coś tam

warmia_park_logoJeśli jesteś grzeczną dziewczynką i spotykasz mężczyznę, który w podczas rozmowy z Tobą w pewnym momencie zaczyna używać wyrazów obcych, których znaczenia nie znasz, powinnaś bez chwili wahania nazwać go świnią, spoliczkować, obrócić się na pięcie i odejść. Wiadomo wszak, że wszystkie używane przez mężczyzn obce słowa, których znaczenia grzeczne dziewczynki nie znają, są albo perwersyjną aluzją, albo wręcz perwersyjną propozycją. Podobnie jest w reklamie: jeśli pojawia się w niej słowo niezrozumiałe i brzmiące nie do końca swojsko, należy przypuszczać, że chodzi o seks.

Czytaj dalej