Cztery razy po dwa razy

Produkt, który tym razem trafia na gościnne maltretingowe łamy, to płyn do płukania ust Listerine Fresh Burst.

Czytelnik będący autorem donosu, którego efektem jest dzisiejszy tekst, nie czuje potrzeby ujawniania się, ale jeśli kiedykolwiek zobaczycie gdzieś człowieka z dużą wagą przywiązaną do higieny jamy ustnej, to zapewne będzie to on. Po raz kolejny (tu jest raz pierwszy) podesłał on mi bowiem szczegółową analizę informacji zamieszczonych na etykiecie płynu do płukania ust.

(Trzeba tu jednak zaznaczyć, że zainteresowania owego Czytelnika są szerokie, gdyż oprócz płynów do płukania ust, interesuje go również branża artykułów erotycznych; uprzedzając ewentualne pytania dodam, że nie mam podstaw, by przypuszczać, że zainteresowania te w jakiś sposób się ze sobą wiążą.)

Czytaj dalej

Poeta to ma dobrze

Nie ma chyba ludzi bardziej oddanych swojej pracy, niż pracownicy działów marketingu. Nie ma chyba ludzi bardziej oddanych swojej pracy, niż pracownicy działów marketingu. Taki poeta na przykład pocierpi za miliony od 10:00 do 13:20 i ma fajrant. Prezes w spółce skarbu państwa cierpi za miliony nieco dłużej, bo i zaczyna już o 8:00, i na fajrant musi czekać do 16:00, ale fajrant wreszcie przychodzi.

A i te miliony, za które cierpi, to faktycznie są miliony. W dodatku to nasze miliony.

Czytaj dalej

Samo zdrowie

 Samo zdrowieDzisiejszy wpis miał być jedynie maleńką szpilą wbitą w torebkę Śmiejżelków firmy Nimm2, ale pisząc go, doszedłem do wniosku, że miałby on gabaryty kwalifikujące go w najlepszym razie do krótkiej notki na Facebooku. Pozwoliłem więc sobie wypaczyć nieco proporcje, i ze Śmiejżelków zrobić jedną z dwóch przystawek do głównego dania, które wyciągnąłem z szuflady z napisem „teksty niedokończone”.

Danie to co prawda przekroczyło już termin przydatności do spożycia, ponieważ odnosi się do informacji, których główny zainteresowany już nie udostępnia na swojej stronie, ale mam nadzieję, że będzie Wam smakowało. Bo mimo że lektura tych informacji możliwa jest już tylko dzięki cudowi Wayback Machine – Internet Archive, to pozwala nam wniknąć naprawdę głęboko w zakamarki umysłów marketerów.

I odkryć tam rzeczy piękne.

Czytaj dalej