O czym to ja miałem pisać?

Chociaż Maltreting jest blogiem powołanym po to, aby dawać upust miłości do najróżniejszych przejawów działalności marketingowej, od czasu do czasu zdarza mi się zboczyć na nieco inne tematy, na przykład muzyczne. Dwa lata temu takim zboczonym tematem był koncert Slasha, rok temu – aby pokazać, jak szerokie są moje horyzonty muzyczne – pisałem dla odmiany o koncercie Slasha (chociaż trzeba przyznać, że w tym drugim przypadku koncert był też pretekstem do czegoś zupełnie niemuzycznego).

Dzisiaj również, skoro nie mam już nic nikomu muzycznie do udowadniania, z przyjemnością napisałbym coś o koncercie Slasha, gdyby nie to, że żaden akurat w okolicy nie był zaplanowany. Zaplanowany był za to koncert Petera Gabriela.

Cóż, gdy się nie ma co się lubi… No, może nie do końca tak.

Czytaj dalej

Sraka praptaka? A to Polska właśnie.

Dzisiejszy odcinek będzie dość odległy od marketingu. Będzie też nieco obrazoburczy. A ściślej krajobrazoburczy.

Nie będzie za to specjalnie aktualny, ale ze mną już taki kłopot, że gazet nie czytam, telewizji nie oglądam, a do tego zupełnie nieświatowy jestem i rzadko gdziekolwiek wyjeżdżam. No, ale niedawno wreszcie wyjechałem, zobaczyłem i… powiem tak: kiedyś na ścianie w stołówce studenckiej ktoś wysmarował napis: veni, vidi, vomiti. Dzisiaj byłby to napis bardzo na miejscu.

Czytaj dalej

Pocztówki znad krawędzi #1. Trudne wybory.

No, może wcale nie znad krawędzi, tylko z wakacji. I w zasadzie nie pocztówki. Pocztówki wysłałem, ale nie doszły. Zresztą nawet jakby doszły, to nie miałoby specjalnie znaczenia, bo nie wysyłałem ich do Was.

O wyborach, mimo że się zbliżają, też nie będzie.

W mordę, ale nietrafiony tytuł…

Czytaj dalej