Bombowe kwiatki

Smells like John Lennon?

Smells like John Lennon?

(Reklama Linei, lokalnego dewelopera.) Patrząc na rozmiary tulipanów za oknem, należy przypuszczać, że albo jest to mieszkanie o bardzo, ale to bardzo skromnym metrażu, albo radioaktywna chmura znad Japonii jest zdecydowanie groźniejsza, niż to przyznają władze.

Wiosenne pobudzenie

Sądząc po umeblowaniu, poniżej widzimy sypialnię. Sypialnię w wykonaniu Linei, poznańskiego dewelopera.

Trzeba przyznać, że widok ten nadaje nowego, złowieszczo minimalistycznego znaczenia określeniu „standard deweloperski”.

Linea_w lesie

Stan surowy otwarty w wersji extreme

Na marginesie: zachodzę w głowę, czy takie podejście do tematu to przez przypadek nie jest plagiat?

PS. Dzisiejszą porcję reklamowych szyderstw elitarne i ekskluzywne (w ten sposób piszę „niewielkie” nie wpędzając się w depresję) grono fanów na fejsbuku otrzymało już wczoraj. Warto być fanem! (Nic prostszego, jak kliknąć guzik „Dołącz do fanów” w fejsbukowej ramce gdzieś po prawej stronie tego wpisu)

Cuda się zdarzają: uczciwy deweloper

Nie ma co ukrywać – kryzys hula po branży mieszkaniowej aż miło. Deweloperzy robią jednak dobrą minę do złej gry, starając się ukryć przed klientami swoje problemy. Któż bowiem chciałby wpłacić setki tysięcy złotych na konto chwiejącej się w posadach firmy? Na tle zszarganych norm etycznych tym wspanialej wygląda więc przykład dewelopera, który w akcie prawdziwego heroizmu postanawia grać z klientem w otwarte karty. Czytaj dalej