Naprawdę krótkie gacie

Kobietom być może ten spot się spodoba. Być może będą go oglądać nawet po kilka razy. Faceci – przynajmniej ci, którzy jeśli mają przez 30 sekund oglądać tyłek, to zdecydowanie wolą, żeby a) nie był to włochaty tyłek b) był to tyłek damski – mogą mieć poważny problem, żeby wytrzymać taką dawkę męskiego narcyzmu.

Obejrzeliście? Kobiety – już wystarczy? Faceci – daliście radę?

Bo słyszałem, że ta reklama była prawdziwym wyzwaniem dla speców od efektów specjalnych. Zwróćcie uwagę na mniej więcej dwudziestą drugą sekundę klipu. Podobno aż 2 tygodnie zajęło usunięcie w post-produkcji napisu „wtorek” spod etykietki „David Beckham Bodywear”.

Presja czasu

Pod facebookową zajawką ostatniego tekstu, poświęconego Świętom ze Stoperanem, pojawił się komentarz, dzięki któremu dowiedziałem się o nowym leku:

nfuroksazyd

Nifuroksazyd. Przepisanie jego nazwy zajęło mi pół godziny. Przeczytać jej do teraz nie potrafię. Jak się dowiedziałem, jest to preparat na biegunkę.

Szczerze mówiąc, jakoś nie wyobrażam sobie, żeby klient apteki, będąc w stanie hmmm… wyższej konieczności, był w stanie tę nazwę wymówić…

– Poproszę Nifuksryaz… Niksyfu…

– Tak?

– Niksyfur… Nifokaryz… o rany, już nie mogę…

– Proszę mówić wyraźniej, o jaki lek Panu chodzi…

– Poproszę Nifiraks… o rany, nie…

– No niech Pan wreszcie wygęga!

– Nie, już nic. Tylko jakąś szmatę do wytarcia podłogi poproszę…

Lemur robiony w rollo

No dobra, tym powinno zająć się jakieś towarzystwo zajmujące się przeciwdziałaniem:


 

Wykorzystywanie zwierząt do wiadomych celów jest nielegalne. Nawet tak głupich jak lemury. Nawet po ślubie. Nawet udzielonym przez Elvisa.

Jednak w trawionym dekadencją świecie jakoś to przebolejemy – skoro oboje chcą szczęścia…

Ale żeby po upływie 3 miesięcy od ślubu biedny zwierzak miał jeszcze za te przyjemności zacząć płacić, to już jest jawne nadużywanie intelektualnej różnicy międzygatunkowej.

Przychodzi zachodni konsumpcjonizm do knajpy vol 2.

apple_win_tnKiedyś obiło mi się o oczy, że do żarcia w McDonald’s dodawany jest jakiś tajemniczy składnik zwiększający łaknienie, mający skłonić klienta McDonald’sa do zamówienia dokładki. Zapewne są to wyłącznie rojenia paranoików, chociaż…

Fakt, że jesteś paranoikiem wcale nie oznacza, że nikt nie chce Cię zabić, prawda?

W każdym razie wygląda na to, że ś.p. Steve Jobs wykombinował elektroniczny odpowiednik tajemniczej fast-foodowej substancji. Dowód? Byłem kiedyś świadkiem uczestniczącym takiej oto wymiany poglądów pomiędzy dwoma posiadaczami pecetów:

– Po dwóch miesiącach używania iPhone’a marzę o tym, żeby przesiąść się na Maca.

– Po roku używania Nokii wciąż lubię swojego ASUSa.

 

PS. Suplement dla grafików: po minucie korzystania z GIMPa byłem gotowy wysupłać 2 tysiące na Photoshopa…