Co kupić na świąteczny prezent? Radzą ludzie, którzy nasze potrzeby znają najlepiej: specjaliści od marketingu.

Co kupić na świąteczny prezent?

Ostatnie dni i tygodnie przed Bożym Narodzeniem to tradycyjny festiwal pomysłów na prezenty, które reklamodawcy na wszelkie sposoby podsuwają zagubionym w przedświątecznych chaosie klientom. Jak przystało na ludzi, którzy cenią sobie kreatywność, działy marketingu producentów telewizorów proponują na prezent telewizory, producentów telefonów – telefony, producentów kosmetyków – zestawy kosmetyków, producentów ekspresów do kawy – ekspresy do kawy, producentów syropków na odporność – syropek na odporność, deweloperów – mieszkania, a Cyfrowego Polsatu – umowę na pakiet SmartDom na dwa lata z kredytem za sprzęt na cztery lata.

Aż się człowiek zastanawia, czemu przy tak demokratycznym podejściu do problematyki pomysłów na prezent, swoich propozycji nie przedstawił producent Stoperanu.

Ojej, przepraszam – przedstawił. Dwa lata temu.

Zostawmy jednak przeszłość na dnie skrzyni z rupieciami i przyjrzyjmy się temu, co jest na topie w sezonie 2014. Zacznijmy od małego kopiuj-wklej z facebookowego profilu Maltretingu.

Numer 1.

Lidl w reklamie radiowej na Święta proponuje nóż szefa kuchni. Lidl sugeruje, że byłby z tego noża świetny prezent.

Drogi Lidlu! Gdybym ja dostał nóż na Święta, to bym się pociął.

(Warto jednak tu zaznaczyć, że najwyraźniej nie mam monopolu na wyrażanie entuzjazmu: jeden ze stałych Czytelników Maltretingu twierdzi, że gdyby on dostał nóż, to by się zastrzelił.)

Numer 2.

BP w ulotce, którą jakiś miły pan postanowił powstrzymywać mnie od używania wycieraczek, twierdzi, że idealnym prezentem jest ręcznik Perfekcyjnej Pani Domu.

Drogie BP! Rozumiem, że próbujecie odwołać się do bogatej tradycji świątecznych podarunkowych evergreenów, ale wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku zamiast ręcznika lepsze byłyby jednak majtki.

W końcu majtki od – a właściwie po – Perfekcyjnej Pani Domu z pewnością silniej oddziaływałyby na wyobraźnię męskiej części nabywców, przynajmniej tej nieco sfetyszyzowanej.

A skoro jesteśmy przy bieliźnie…

Numer 3.

W swojej radiowej reklamie Zdrovital, uznawszy za przejaw intelektualnej niemocy zestaw na prezent składający się z rękawiczek, krawata i skarpetek, który seniorowi rodu wręczają kolejno syn, synowa i wnusio (właściwie to wręczają trzy zestawy – każdy swój), proponuje wręczać im samego siebie (czyli Zdrovital, czyli syropek z wyciągiem z żeń-szenia, witaminami i żelazem) w specjalnym, świątecznym opakowaniu. W zestawie ze szklanką. Specjalną szklanką: z miarką.

Wyobrażacie sobie tę radość dziadka? Syropek i szklanka!

Drogi Zdrovitalu! Nieśmiało proponuję nie potępiać jednak pomysłu wręczania krawata. W końcu otrzymanie prezentu tak wspaniałego, jak syropek i szklanka powinno uczcić się odpowiednio uroczyście.

Numer 4

W zimowym Tesco Magazynie (może wyjaśnię, że Tesco Magazyn to gazetka sklepowa rozdmuchana do rozmiarów 130 stron, dla niepoznaki pozbawiona zdjęć schabu bez kości), sieć hipermarketów na stronie 12 przypomina głęboko już zakorzeniony w świątecznej tradycji pomysł na – cytuję – „idealny prezent”. Ten pomysł to zestaw kosmetyków Adidas, na który składa się dezodorant w sprayu 150 ml i dezodorant w naturalnym sprayu 75 ml. Jest to coś, o czym powinniśmy pomyśleć, jeśli chcemy – jak czytamy w magazynie – „podarować pod choinkę ukochanej osobie coś naprawdę wyjątkowego”.

Drogie Tesco! Nie wątpię, że dezodorant w sprayu oraz dezodorant w naturalnym sprayu znalezione pod choinką to dowód głębokiego uczucia, zamiast jednak rozwijać ten wątek, chciałbym wykorzystać okazję i załatwić małą prywatę. Mianowicie chciałbym pożalić się, że jeszcze do niedawna na mój balkon przylatywały całymi stadami sikorki, co więcej – stały się one nawet na tyle bezczelne, że nie uciekały zeń, nawet kiedy stawałem w drzwiach balkonowych.

Po wywieszeniu na balkonie słoniny zakupionej w Tesco, sikorki przepadły. W imieniu wszystkich oczekuję zajęcia się tym problemem.

A zamiast numeru 5 – wierszyk autorstwa własnego, dedykowany pewnemu koncernowi, który od lat uparcie stara się uczynić sam z siebie świąteczną tradycję.

Drogi koncernie: takiego wała!

Oda do...

Tak się dziwnie składa, że ta grafika idealnie pasuje wymiarami na facebookowe „zdjęcie w tle”. Nie żebym coś podpowiadał…